tak, jakby terroryści ugodzili mnie osobiście, a potem poparłem decyzję prezydenta o zbombardowaniu obozów &lt;name type="org"&gt;Al-Kaidy&lt;/&gt; w &lt;name type="place"&gt;Afganistanie&lt;/&gt;. Ale wojna w &lt;name type="place"&gt;Iraku&lt;/&gt; to nie to samo.<br><br>&lt;tit&gt;Z dwojga złego&lt;/&gt;<br><br>W dniu wyborów ludzie przyznają, że do końca są rozdarci. - Stanęłam wobec smutnej prawdy: ani &lt;name type="person"&gt;Bush&lt;/&gt;, ani &lt;name type="person"&gt;Kerry&lt;/&gt; nie jest moim stuprocentowym kandydatem - stwierdza ekonomistka w średnim wieku, zastrzegająca sobie anonimowość. - Z dwojga złego wybieram &lt;name type="person"&gt;George'a W. Busha&lt;/&gt;. Gdybym oddała głos na demokratów, oznaczałoby to poparcie dla programów społecznych, wywołujących mój sprzeciw. Ciężko pracuję i płacę ogromne podatki, również na utrzymanie ogromnych dzielnic, takich jak &lt;name type="place"&gt;East Side&lt;/&gt; w &lt;name type="place"&gt;Buffalo&lt;/&gt;, gdzie żyją ludzie