Odchody ludzi i psów, gromadzące się latami tuż pod podłogą, stwarzają w "długim domu" zaduch trudny do wytrzymania. Wydaje mi się, że teraz, w porze deszczowej, ulewy spłukują może trochę tych nieczystości do rzeki, ale w innej porze roku - lepiej tu nie zaglądać. <br> "Długi dom" to nie tylko budownictwo. To styl bycia. Siłą rzeczy tworzy się jedność nie tyle organizacyjna, ile wynikająca z więzów krwi, przyjaźni, wspólnych prac i oczywiście wspólnego domostwa. Partnerów do pogawędek czy robót wybiera się według osobistych sympatii. I wydaje się, że Dajakowie rozwiązali bardzo ludzki problem: jak nie być samotnym, a jednak pozostać niezależnym.<br> Inna sprawa - to