milczał, a Nycklar opowiedział, jak później Bonhart na oczach Falki urzynał pozabijanym Szczurom głowy i jak z tych głów, niczym rodzynki z ciasta, wyskubywał złote kolczyki z kamykami. Jak Falka, patrząc na to, darła się i rzygała przywiązana do koniowiązu. <br>Opowiedział, jak potem Bonhart zapiął Falce na szyi obrożę, jak suce, jak zawlókł za tę obrożę do zajazdu "Pod Głową Chimery". A potem...<br>- A potem - gadał chłopak, co i rusz oblizując wargi - jegomość pan Bonhart piwa zaordynował, bo spocił się okrutnie i w gardle mu zaschło. Potem zasię zakrzyknął, że chętka go bierze, by kogoś obdarować dobrym koniem i całymi pięcioma