Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
nareszcie mam, myślałem, że wpadła nie wiadomo gdzie! - obwieścił.
Trzymał w ręce pomadkę, którą natychmiast odkręcił i z pasją zaczął pokrywać usta.
- Petrolecyt plus parę witaminek - wyjaśniał, przesuwając po wargach koniuszkiem języka. - Gęba mi spierzchła od tego upału, Jutta znowu powie, że mam zajady! Zostajesz?
- Dyżur na O-L - odparł sucho Tubiełło.
- Ja lecę, lecę, leeecę!... Dzisiaj rozgrywki!
Z hałasem zamknął za sobą drzwi, potem jeszcze uchylił je na chwilę i wsadził głowę.
- Yooo!... - beknął na pożegnanie zmienionym, grubym głosem.
- Młodzi ludzie... - westchnął doktor. - Jest, niestety, tak, że zawsze przeplatają się dwie fale. Wy nie robiliście nic, sprawnie umieliście tylko kląć
nareszcie mam, myślałem, że wpadła nie wiadomo gdzie! - obwieścił.<br>Trzymał w ręce pomadkę, którą natychmiast odkręcił i z pasją zaczął pokrywać usta.<br>- Petrolecyt plus parę witaminek - wyjaśniał, przesuwając po wargach koniuszkiem języka. - Gęba mi spierzchła od tego upału, Jutta znowu powie, że mam zajady! Zostajesz?<br>- Dyżur na O-L - odparł sucho Tubiełło.<br>- Ja lecę, lecę, leeecę!... Dzisiaj rozgrywki!<br>Z hałasem zamknął za sobą drzwi, potem jeszcze uchylił je na chwilę i wsadził głowę.<br>- Yooo!... - beknął na pożegnanie zmienionym, grubym głosem.<br>- Młodzi ludzie... - westchnął doktor. - Jest, niestety, tak, że zawsze przeplatają się dwie fale. Wy nie robiliście nic, sprawnie umieliście tylko kląć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego