Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
lampki. W jej blasku zobaczył
kobiecą postać z głową opartą na stole. Zatrzymał się. Aksza widać zasnęła czekając

na niego. W pierwszej chwili poczuł wzruszenie. Ale kiedy kobieta ocknęła się,
zrobił szybko gest, jakby chciał się cofnąć... Było już jednak za późno:
- To ty, Arie?
- A któż by inny! - odpowiedział sucho, odpychająco. - Dlaczego nie śpisz?
Późno...
Kobieta wstała. Uśmiechała się mrużąc oczy. Miała na policzkach czerwone plamy
od odciśnięć. Biło od niej ciepło snu. Szła ku Ariemu w swej długiej białej
szacie, z dłońmi uniesionymi lekko w górę, jakby go chciała obić.
- Czekałam na ciebie, Arie... - tłumaczyła się. W jej głosie
lampki. W jej blasku zobaczył <br>kobiecą postać z głową opartą na stole. Zatrzymał się. Aksza widać zasnęła czekając <br><br>na niego. W pierwszej chwili poczuł wzruszenie. Ale kiedy kobieta ocknęła się, <br>zrobił szybko gest, jakby chciał się cofnąć... Było już jednak za późno:<br> - To ty, Arie?<br> - A któż by inny! - odpowiedział sucho, odpychająco. - Dlaczego nie śpisz? <br>Późno...<br> Kobieta wstała. Uśmiechała się mrużąc oczy. Miała na policzkach czerwone plamy <br>od odciśnięć. Biło od niej ciepło snu. Szła ku Ariemu w swej długiej białej <br>szacie, z dłońmi uniesionymi lekko w górę, jakby go chciała obić.<br> - Czekałam na ciebie, Arie... - tłumaczyła się. W jej głosie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego