Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
warunki. Matka powinna zaraz nadejść... Nie patrz na mnie w ten sposób, bo posądzę cię o idiotyzm. Zresztą, mój drogi, ja w twoim wieku byłem górnikiem w niemieckiej kopalni węgla, w rok później pracowałem w piekarni Michlera i to wszystko nie wyszło mi na złe. Przestaną się ciebie czepiać te sukinsyny z Arbeitsamtu. Dostaniesz papiery - tu ojciec zaśmiał się cichutko - będziesz człowiekiem z auswajsem, a raczej jak o n i wolą, auswajsem z człowiekiem. Może się zdarzyć, że cię pewnego dnia złapią i co wtedy? - Gnój będziesz trząsł u niemieckiego bambra. No, pomyśl...
Ojciec położył dłoń na ramieniu Jurka i obaj
warunki. Matka powinna zaraz nadejść... Nie patrz na mnie w ten sposób, bo posądzę cię o idiotyzm. Zresztą, mój drogi, ja w twoim wieku byłem górnikiem w niemieckiej kopalni węgla, w rok później pracowałem w piekarni Michlera i to wszystko nie wyszło mi na złe. Przestaną się ciebie czepiać te sukinsyny z Arbeitsamtu. Dostaniesz papiery - tu ojciec zaśmiał się cichutko - będziesz człowiekiem z auswajsem, a raczej jak o n i wolą, auswajsem z człowiekiem. Może się zdarzyć, że cię pewnego dnia złapią i co wtedy? - Gnój będziesz trząsł u niemieckiego bambra. No, pomyśl...<br>Ojciec położył dłoń na ramieniu Jurka i obaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego