Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
błagam cię, wytrzyj buty o słomiankę. Cały ranek czyściłam posadzkę, a deszcz pada.
- Z całą przyjemnością! Gotów nawet jestem je zdjąć, by zwyczajem mahometańskim uczcić ten przybytek. Poza tym gwarantuję ci całość i gatunek moich pończoch. Ale, Gabi, na miłość boską, jak ty wyglądasz? - i Hubert, wkroczywszy do pokoju po sumiennym wytarciu nóg, stanął przed stołem i na znak oburzenia oparł pięści na biodrach.
Już jednak rozumiał przyczynę, dla której ręce Gabi, a nawet jej twarz, świeciły krwawą czerwienią. Bo dojrzał stół nakryty ceratą, na nim kosz pełen wisien całych, półmisek pełen wisien wydrylowanych i talerz pełen pestek i ogonków.
- Już
błagam cię, wytrzyj buty o słomiankę. Cały ranek czyściłam posadzkę, a deszcz pada. <br>- Z całą przyjemnością! Gotów nawet jestem je zdjąć, by zwyczajem mahometańskim uczcić ten przybytek. Poza tym gwarantuję ci całość i gatunek moich pończoch. Ale, Gabi, na miłość boską, jak ty wyglądasz? - i Hubert, wkroczywszy do pokoju po sumiennym wytarciu nóg, stanął przed stołem i na znak oburzenia oparł pięści na biodrach. <br>Już jednak rozumiał przyczynę, dla której ręce Gabi, a nawet jej twarz, świeciły krwawą czerwienią. Bo dojrzał stół nakryty ceratą, na nim kosz pełen wisien całych, półmisek pełen wisien wydrylowanych i talerz pełen pestek i ogonków. <br>- Już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego