główny transporter i łożyska na wale korbowym jednego z silników, to pan Jarek jeździł do Elbląga. Wszystko inne, szyny, wózki transportowe naprawili we własnym zakresie, odczyszczone z rdzy wagoniki wyglądały jak nowe. No, może nie aż tak, ale w każdym razie nadawały się do użytku. Najbardziej dumna była Ewelina z suszarni, która była kompletnie zniszczona i trzeba ją było budować od nowa. Ewelina rozrysowała projekt na podstawie podręcznika, którego fragmenty Tadeusz przetłumaczył jej z francuskiego. Podręcznik ów wypatrzyła w warszawskim antykwariacie, do którego wstąpiła z nudów, czekając na pociąg. Pan Duda kręcił głową, mówił, że takie recepty, wymyślone przez żabojadów na