do golenia, nosząca wszelkie cechy produktu reklamowego. Polek patrzył na nią martwo, w sercu czuł dotkliwy ból i nie wierzył własnym, silnie wytrzeszczonym oczom.<br>- A gdzie aperat, Boże ty wszechmocny? - spytała zdezorientowana Babka. Polek bez słowa wszedł do kuchni. Siadł tu na zydlu, podparł dłońmi głowę, przemagając gwałtowne i niezrozumiałe swędzenie oczu.<br>- Teraz, panie, tylko wąsy potrzebne - rzekł szyderczo listonosz. <br>- Na razie może stare wróble golić. Bardzo zawiedziony i nie w humorze podszedł do roweru i niegrzecznie kopnął rozbawionego Panfila.<br>- Do widzenia, pani Linsrumowa.<br>- Do widzenia, pan Pieślak. Ot i aperat naszemu Polkowi przysłali...<br>Salisz brodził w rzece przy zakręcie, gdzie