ty się nie nadajesz, Jasiu, do żadnych machlojek. Kobietę weź sobie do tego spokojną i nie najmłodszą, żeby ci w razie nie daj Boże czego podawała ziółka. A jak ci będzie za smutno, wpadaj do mnie, kiedy tu jestem na noc, a ludzie przychodzą się zabawić...<br>- I zalać.<br>- Wtedy, bracie, świat im się podoba. A jacy są hojni! Nic dla nich pieniądz, nic zasrane jutro!<br>Pożegnałem Władzia wzmocniony pięćsetkami w portfelu. Te pieniądze czyniły mnie pewniejszym siebie. Kiedy przyszedł dzień odjazdu profesora Tubalnego, stawiłem się na Dworcu Gdańskim, by pożegnać syjonistę. Pamiętam, że był to słoneczny dzień październikowy, drzewa złociły się