rozeznanie, aby nie wejść w ślepą uliczkę. I my zawracaliśmy zresztą kilkakrotnie. Ale nie ma odwrotu od nędzy dla tych, którym przyszło tu żyć.<br> To, że nie ma patroli policyjnych, które spotyka się na każdym kroku w Hongkongu, nie oznacza wcale, aby w "Mieście za murami" krajano się nożami w świątek i piątek. Mieszkańcy jakoś układają się między sobą, może jest trochę tak, jak w bardzo obskurnych knajpach, gdzie może być spokojnie, gdyż bywalcy boją się siebie nawzajem.<br> W tej wędrówce ustawicznie potrącają nas dzieci taszczące wodę w blaszankach po oleju silnikowym, uwieszonych dla równowagi na krańcach długich drągów. Śpieszą drobnym kroczkiem, nie