Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2908
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
krainy Conrada, jak zdublowany Marlon Brando w miniaturze, otoczone obłąkanym, półboskim kultem. Sprawiają tym bardziej niepokojące wrażenie, że na zdjęciu wyglądają, wybaczcie tę grę słów, jak syjamskie bliźnięta. Johnny wydaje się wyrastać z pleców Luthera, jego drżące, niewinne ciałko bezradnie doczepione do tego drugiego o znużonym, starym jak świat, lecz świdrującym spojrzeniu: widziałem to wszystko (chłopiec zaciąga się), widziałem (jeszcze jedno sztachnięcie), choć nie powinien był nigdy tego zobaczyć. Dym skręta, którym się zaciąga, zamienia ów obrazek w scenę bez mała infernalną, podobnie jak wiadomość, że ich zwolennicy zaatakowali właśnie szpital (tak!) i przetrzymują tam setki zakładników. Czy obłędne zło tego świata
krainy <name type="person">Conrada</>, jak zdublowany <name type="person">Marlon Brando</> w miniaturze, otoczone obłąkanym, półboskim kultem. Sprawiają tym bardziej niepokojące wrażenie, że na zdjęciu wyglądają, wybaczcie tę grę słów, jak syjamskie bliźnięta. <name type="person">Johnny</> wydaje się wyrastać z pleców <name type="person">Luthera</>, jego drżące, niewinne ciałko bezradnie doczepione do tego drugiego o znużonym, starym jak świat, lecz świdrującym spojrzeniu: widziałem to wszystko (chłopiec zaciąga się), widziałem (jeszcze jedno sztachnięcie), choć nie powinien był nigdy tego zobaczyć. Dym skręta, którym się zaciąga, zamienia ów obrazek w scenę bez mała infernalną, podobnie jak wiadomość, że ich zwolennicy zaatakowali właśnie szpital (tak!) i przetrzymują tam setki zakładników. Czy obłędne zło tego świata
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego