ręki, rozklejoną przez alkohol i doskonale czuje się w roli mądrego, doświadczonego spowiednika-pocieszyciela. Masz fart, Paul - na moim miejscu mógł siedzieć profesor matematyki, emerytowany pułkownik, pastor, ktoś, z kim przez cały lot zamieniłbyś cztery uprzejmościowe zdania, a przecież ty, Człowieku, lubisz gadać, a zwłaszcza z dziewczynami, do których aż świecą ci się oczy w półmroku i - najwyższa pora przepędzić twoją łapę z biustu.<br>- Niewierność małżeńska.<br>- Zdradzałaś go?<br>Zaszeregował mnie już - szklanka, przejrzysta-przezroczysta; ale myli się, wszyscy się mylą; przez te sześć lat ani razu nie spałam z innym facetem; nie, nie świeci mi nad głową aureolka - zdarzało się chlanie