Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
nie kryła żadnej tajemnicy. Znowu wsiadłem do wehikułu i skierowałem się na drogę obiegającą
jezioro od strony pałacu Haubitzów. Jakiś czas jechałem skrajem pałacowego parku, aż zobaczyłem wzgórze porośnięte gęstwą drzew i krzaków. Tam znajdowały się ruiny obserwatorium. Zostawiłem samochód na drodze i do ruin powędrowałem piechotą.
W parku wesoło świergotały ptaki, wśród drzew panował przyjemny chłodek. Radość ptactwa i mnie się udzieliła, ogarnął mnie pogodny nastrój. Niemal zapomniałem, że jeszcze przed kilkunastu godzinami, właśnie gdzieś w tym miejscu, obok parkowego muru, znaleziono mnie zemdlonego, unieszkodliwionego przez tajemniczego napastnika. I można było mieć prawie pewność, że nasze drogi znowu się skrzyżują
nie kryła żadnej tajemnicy. Znowu wsiadłem do wehikułu i skierowałem się na drogę obiegającą<br> jezioro od strony pałacu Haubitzów. Jakiś czas jechałem skrajem pałacowego parku, aż zobaczyłem wzgórze porośnięte gęstwą drzew i krzaków. Tam znajdowały się ruiny obserwatorium. Zostawiłem samochód na drodze i do ruin powędrowałem piechotą.<br>W parku wesoło świergotały ptaki, wśród drzew panował przyjemny chłodek. Radość ptactwa i mnie się udzieliła, ogarnął mnie pogodny nastrój. Niemal zapomniałem, że jeszcze przed kilkunastu godzinami, właśnie gdzieś w tym miejscu, obok parkowego muru, znaleziono mnie zemdlonego, unieszkodliwionego przez tajemniczego napastnika. I można było mieć prawie pewność, że nasze drogi znowu się skrzyżują
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego