do tego zabrać, a słowo cunnilingus kojarzy mu się jedynie z egzotycznym owadem z wysp południowego Pacyfiku. Nie chcesz bawić się w nauczycielkę i objaśniać, co to łechtaczka i wargi sromowe, pokazywanie obrazków w zaczytanym doszczętnie wydaniu Wisłockiej też raczej nie wchodzi w grę, a uczenie się kobiecej anatomii na "świerszczykach" lepiej pozostaw nieletnim uczniom podstawówek. Co ci pozostaje? Pocałunek. Tak, najzwyklejszy pocałunek. Powiedz mu, że to trening oralny i pokaż, do czego mogą służyć wargi, język i zęby. Ssij jego wargi, przygryzaj język (i na odwrót), liż wewnętrzną stronę policzków, dmuchaj do ust.<br>- To było cudowne: najpierw taniec naszych języków