Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i po chwili leżałem już w swoim łóżku pod siatką moskitiery, wsłuchując się w spokojne oddechy moich druhów, Obiego i Kuby, i czekałem na sen i na to, co muszę w nim zobaczyć,
i ledwie zamknąłem oczy, usłyszałem szklisty plusk wody i pod powiekami zobaczyłem je obie:
nadpływały mrocznym nurtem, świetliście przemienione: moja piękna mama i jej córka, a moja siostra z wyboru, Sara,
a od ich niepokalanej nagości rozświetliło się na wschodzie niebo: nie wiem - pod znakiem Strzelca czy Bliźniąt?
i rzuciłem się w ten nurt, i płynąłem do nich, miarowo uderzając ramionami, ale odległość między nami nie zmniejszała się
i po chwili leżałem już w swoim łóżku pod siatką moskitiery, wsłuchując się w spokojne oddechy moich druhów, Obiego i Kuby, i czekałem na sen i na to, co muszę w nim zobaczyć,<br>i ledwie zamknąłem oczy, usłyszałem szklisty plusk wody i pod powiekami zobaczyłem je obie:<br>nadpływały mrocznym nurtem, świetliście przemienione: moja piękna mama i jej córka, a moja siostra z wyboru, Sara,<br>a od ich niepokalanej nagości rozświetliło się na wschodzie niebo: nie wiem - pod znakiem Strzelca czy Bliźniąt?<br>i rzuciłem się w ten nurt, i płynąłem do nich, miarowo uderzając ramionami, ale odległość między nami nie zmniejszała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego