Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
jest głodny , by pamiętać, że warto by się umyć przed śniadaniem. Je z zapałem i dowcipkuje z Teodozją. Umie z nią mówić.
- Panno Todziu, jakich pani woli, brunetów czy blondynów?
- Żadnych. Najwyżej blondynów.
- No, a jak brunet nałoży perukę blond i w łóżku ją zdejmie. Poczuje pani różnicę?
- Idź pan - świnia skończona. Jeszcze nigdy z żadnym chłopem w łóżku nie byłam. Nie jestem żadna dziwka. Ale pan mądry, panie Zygmuncie. Niby poeta, a jak co powie...
- Panno Todziu, w łóżku nie, ale tak na kanapce, co?
Zygmunt poszedł napełnić szklankę.
- Skończyłeś już, Lucjanie? No, lepiej, prawda? Mówiłem. Ja się znam na
jest głodny , by pamiętać, że warto by się umyć przed śniadaniem. Je z zapałem i dowcipkuje z Teodozją. Umie z nią mówić.<br>- Panno Todziu, jakich pani woli, brunetów czy blondynów?<br>- Żadnych. Najwyżej blondynów.<br>- No, a jak brunet nałoży perukę blond i w łóżku ją zdejmie. Poczuje pani różnicę?<br>- Idź pan - świnia skończona. Jeszcze nigdy z żadnym chłopem w łóżku nie byłam. Nie jestem żadna dziwka. Ale pan mądry, panie Zygmuncie. Niby poeta, a jak co powie...<br>- Panno Todziu, w łóżku nie, ale tak na kanapce, co?<br>Zygmunt poszedł napełnić szklankę.<br>- Skończyłeś już, Lucjanie? No, lepiej, prawda? Mówiłem. Ja się znam na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego