Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
chciała ich karmić, zjadła swoje potomstwo po kolei, udało się zabrać tylko dwa. Teraz dołączyła do nich arystokratyczna suka ze swoim potomstwem. Nie czyniła różnicy, wylizywała i karmiła kolejno własne i świńskie małe. Może wiekową Azę dziwiło, że tym razem wydała na świat tylko parkę, macierzyńskim instynktem objęła więc i świnki. Hania kucnęła przy kojcu. Przesunęła dłonią po łbie suki, przemawiając cichutko:
- Widzisz, wojna. Ludzie się mordują, a ty szanujesz życie. Jakiekolwiek, czyjekolwiek.
Noc minęła spokojnie. Nikt nie zjawił się w Maleniu. O świcie dworem wstrząsnęły detonacje. Zapewne saperzy szykowali lotnisko. Prawie w normalnej atmosferze zjedzono śniadanie, by za chwilę zgromadzić
chciała ich karmić, zjadła swoje potomstwo po kolei, udało się zabrać tylko dwa. Teraz dołączyła do nich arystokratyczna suka ze swoim potomstwem. Nie czyniła różnicy, wylizywała i karmiła kolejno własne i świńskie małe. Może wiekową Azę dziwiło, że tym razem wydała na świat tylko parkę, macierzyńskim instynktem objęła więc i świnki. Hania kucnęła przy kojcu. Przesunęła dłonią po łbie suki, przemawiając cichutko:<br> - Widzisz, wojna. Ludzie się mordują, a ty szanujesz życie. Jakiekolwiek, czyjekolwiek.<br> Noc minęła spokojnie. Nikt nie zjawił się w Maleniu. O świcie dworem wstrząsnęły detonacje. Zapewne saperzy szykowali lotnisko. Prawie w normalnej atmosferze zjedzono śniadanie, by za chwilę zgromadzić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego