na studiach, ale to było dwadzieścia lat temu. Zanim poznałem żonę.<br>- Może to jakaś historia z tamtych czasów?<br>- Po tylu latach? Gdyby ktoś żywił do mnie urazę, to chyba wcześniej by się okazało. Firmę mam prywatną, z sąsiadami jestem zaprzyjaźniony, w rodzinie wszystko w porządku. Zresztą mieszkają daleko, a te świństwa ktoś wysyła z naszej poczty.<br>- A skąd pan to wie i skąd pan wie, że to są świństwa?<br>- Bo mam taki list.<br>- Proszę, proszę, to pan dokładnie wie, co tam jest.<br>- Niestety, wiem. Już mówiłem, że te pierwsze odpowiedzi były jeszcze do zniesienia, obelgi były w następnych. Ten dewiant najpierw