Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
mimo powagi sytuacji. Mosquito mówi, że cywile mogą wyjść i że będą wyprowadzeni do miasta pod eskortą Czerwonego Krzyża. Potem będą wolni. Na zakończenie rechocze, pokazując palcem kilka trupów na podłodze zrujnowanego hotelu.
- Popatrzcie, ja jestem niezniszczalny - chełpi się. - Potrafię wszystko. Nawet latać.
Czując, że mam do czynienia z kompletnym świrem, nie wierzę ani jednemu jego słowu. Wraz z pozostałymi przy życiu cywilami postanawiamy się naradzić i zdecydować, co robimy dalej. Trzysta osób przyjmuje propozycję Czerwonego Krzyża. Ich przedstawiciel, Szwajcar imieniem Lauren, twierdzi, że na obrzeżach miasta wszyscy cywile będą ewakuowani przez amerykańskich marines, którzy przylecą śmigłowcami z lotniskowca USS Kearsage
mimo powagi sytuacji. Mosquito mówi, że cywile mogą wyjść i że będą wyprowadzeni do miasta pod eskortą Czerwonego Krzyża. Potem będą wolni. Na zakończenie rechocze, pokazując palcem kilka trupów na podłodze zrujnowanego hotelu.<br>- Popatrzcie, ja jestem niezniszczalny - chełpi się. - Potrafię wszystko. Nawet latać.<br>Czując, że mam do czynienia z kompletnym świrem, nie wierzę ani jednemu jego słowu. Wraz z pozostałymi przy życiu cywilami postanawiamy się naradzić i zdecydować, co robimy dalej. Trzysta osób przyjmuje propozycję Czerwonego Krzyża. Ich przedstawiciel, Szwajcar imieniem Lauren, twierdzi, że na obrzeżach miasta wszyscy cywile będą ewakuowani przez amerykańskich marines, którzy przylecą śmigłowcami z lotniskowca USS Kearsage
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego