Antoni M. sprawdził mu puls. Stwierdził, że wszystko w zasadzie jest w normie. Pocieszał, że Tadkowi pewnie zaszkodził alkohol.<br><q>- Czasami człowiek nie ma dnia do picia. Pośpi sobie, a gdy wstanie, będzie zdrów jak ryba</> - mówił uspokajającym głosem.<br>Tadeusz, owszem, spał jak zabity, ale z bladości na twarzy i ciężkiego świszczącego oddechu można było wywnioskować, że istotnie czuje się jak ryba, tyle że pozbawiona wody.<br>Marek przypomniał sobie drobny na pozór epizod. Ojciec, nim zasiadł z nimi rano do stołu, przyniósł kilka igieł i strzykawkę, na której widniały ślady używania. Zdaje się, że robił świni jakieś zastrzyki. Marek podzielił się z