Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
kusić gorącą herbatą. Pierwsze kroki po opuszczeniu domu nie były łatwe. Nogi robiły wrażenie obcych, nie moich, nie miałam nad nimi władzy. Z trudem poruszałam te ciężkie, drewniane, niby-protezy - jak w tej sytuacji iść dalej? Na szczęście drętwota szybko minęła i kiedy wchodziłyśmy do centrum Rabki, szłam już prawie swobodnie.
Zaczęło szarzeć, kiedy właśnie w Rabce przemaszerował przed nami oddział jeńców niemieckich. Szli luźną gromadą, bez wojskowego szyku, płaszcze bez pasów, otoczeni żołnierzami radzieckimi. Widać było ich śmiertelne zmęczenie, a w oczach lęk. Powinnam była czuć satysfakcję, że ich buta, brutalność, na każdym kroku manifestowana wyższość "nadludzi" została nareszcie złamana
kusić gorącą herbatą. Pierwsze kroki po opuszczeniu domu nie były łatwe. Nogi robiły wrażenie obcych, nie moich, nie miałam nad nimi władzy. Z trudem poruszałam te ciężkie, drewniane, niby-protezy - jak w tej sytuacji iść dalej? Na szczęście drętwota szybko minęła i kiedy wchodziłyśmy do centrum Rabki, szłam już prawie swobodnie.<br>Zaczęło szarzeć, kiedy właśnie w Rabce przemaszerował przed nami oddział jeńców niemieckich. Szli luźną gromadą, bez wojskowego szyku, płaszcze bez pasów, otoczeni żołnierzami radzieckimi. Widać było ich śmiertelne zmęczenie, a w oczach lęk. Powinnam była czuć satysfakcję, że ich buta, brutalność, na każdym kroku manifestowana wyższość "nadludzi" została nareszcie złamana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego