zabłysło...</><br><br> <br><div><tit>Anioł wie...</><br>Przeżywam kryzys w związku... Raz jest cudownie, pełna euforia, radość, śmiechy, cudowne uczucie łopotania skrzydeł motylich w brzuchu, dreszcze podczas tajemnego okradania siebie z pocałunków, "senny nastrój", cichutkie szepty i brak tchu, kiedy słyszę "kocham Cię"...<br><br>A raz coraz poważniejsze kłótnie, oddalanie się od siebie, brak znajomości swoich potrzeb, oschłość, docinki, płacz i krzyk...<br><br>Nie wytrzymuję tego... Pęka coś we mnie... Jestem na skraju wytrzymałości...<br><br>Po raz kolejny dajemy sobie "ostatnią szansę"...<br><br>Tym razem będzie ostatnia. <br><br>Niemożliwie mocno mi zależy, ale nie pozwolę ranić siebie... Gdybym była <orig>olewacka</>, już dawno powiedziałabym "pa". Ale myślę o jego oczach, w