Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
raki. Budynku karczmy wówczas jeszcze nie było.
Obracając w palcach tę starą reprodukcję nie wiedziałem, jak ogromny kawał Europy zamyka się w potoczności murów tego domu, nie wiedziałem, że to miejsce wczepione jest swymi korzeniami gdzieś w głąb, w jakieś czasy odległe, przekraczające teraźniejszość naszego tu bycia.
Przez przypadek, tropiąc sybirackie wątki mieszkańców naszego miasta, poznałem obecnych właścicieli domu - starej karczmy: mili starsi państwo zajęci pracą w swoim ogrodzie. Opowieści, opowieści...
Siedzieliśmy w trójkę przy szeroko otwartych na lipcowy wieczór oknach, podzieleni słuchem między rechoty żab, szmery wieczoru i na świat wspomnień drążąc niczym raki swoje podwodne koleiny, cofając się własnymi
raki. Budynku karczmy wówczas jeszcze nie było.<br>Obracając w palcach tę starą reprodukcję nie wiedziałem, jak ogromny kawał Europy zamyka się w potoczności murów tego domu, nie wiedziałem, że to miejsce wczepione jest swymi korzeniami gdzieś w głąb, w jakieś czasy odległe, przekraczające teraźniejszość naszego tu bycia.<br>Przez przypadek, tropiąc sybirackie wątki mieszkańców naszego miasta, poznałem obecnych właścicieli domu - starej karczmy: mili starsi państwo zajęci pracą w swoim ogrodzie. Opowieści, opowieści...<br>Siedzieliśmy w trójkę przy szeroko otwartych na lipcowy wieczór oknach, podzieleni słuchem między rechoty żab, szmery wieczoru i na świat wspomnień drążąc niczym raki swoje podwodne koleiny, cofając się własnymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego