należy buty, chociaż pani Halinka przekonywała ich kurtuazyjnie, jak tylko mogła, że żaden kłopot, że naprawdę nie potrzeba ściągać butów, ale państwo Męczarscy wiedzieli, że taki jest obyczaj i nie należy go zmieniać, a zapewnienia gospodyni, że nie trzeba ściągać butów, należy potraktować tylko i wyłącznie jako uprzejmość i dowód sympatii. Słusznie! Uśmiechnięci ściągnęli buty. A potem przeszli do dużego, bo tak też im pani Halinka powiedziała: no przejdźcie do dużego. <br>- Przynieś jakiejś wędlinki, sałatki, no co tak siedzisz - zwrócił się pan Gieniu do żony, chociaż nie siedziała - Przecież widzisz, że goście głodni. <br>Ale państwo Męczarscy na te słowa zaczęli zgodnie