Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Chinach trzysta lat temu. A dlaczego nie dziś pod Warszawą? Ludzie budują sobie baseny i sztuczne strumyki, stawiają plastikowe sadzawki z drewnianą kaczką i elektrycznym młynem wodnym. Niektórzy dodają wiatraki i krasnale albo podziemny barek z piwem. Nikt nie buduje miniaturowego, niedostępnego świata. Może jeszcze jacyś zwariowani modelarze kolejowi. To symptomatyczne. Bierzemy odpowiedzialność za siebie - a i to nie zawsze - ale nie za cały świat. Czy dlatego, że jesteśmy bardziej racjonalni i nie porywamy się z siekierą na słońce?

marek@kosmos.czyli.świat
Z całkiem innego powodu, moim zdaniem. Odrzuciliśmy ryty przejścia. Każdy ma wszelkie prawa od chwili urodzin. W archaicznej
Chinach trzysta lat temu. A dlaczego nie dziś pod Warszawą? Ludzie budują sobie baseny i sztuczne strumyki, stawiają plastikowe sadzawki z drewnianą kaczką i elektrycznym młynem wodnym. Niektórzy dodają wiatraki i krasnale albo podziemny barek z piwem. Nikt nie buduje miniaturowego, niedostępnego świata. Może jeszcze jacyś zwariowani modelarze kolejowi. To symptomatyczne. Bierzemy odpowiedzialność za siebie - a i to nie zawsze - ale nie za cały świat. Czy dlatego, że jesteśmy bardziej racjonalni i nie porywamy się z siekierą na słońce?<br><br>marek@kosmos.czyli.świat<br>Z całkiem innego powodu, moim zdaniem. Odrzuciliśmy ryty przejścia. Każdy ma wszelkie prawa od chwili urodzin. W archaicznej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego