na najbliższy lot do Nowego Jorku, na własne nazwisko, płacąc z własnego konta, otwartym przelewem. <br>Następnie złożył <orig>ledpad</> i wyszedł z łazienki. Arthur Woskowitz cierpliwie czekała przy drzwiach. <br>- Przepraszam, może już pani ich zawiadomić. Jadę na lotnisko. Mógłbym zabrać ze sobą jednego z, mhm, oficerów? <br>Obejrzała się na wejście do sypialni. Pojawił się w nim praworęczny jurda. Bez słowa podszedł do Hunta. Mańkut otworzył drzwi, minęli go i ruszyli ku windom. To ich milczenie, ten automatyzm ruchów - Nicholas miał wrażenie, że uczestniczy w chińskim dramacie. Zjechali na dół, podjechało <orig>texijo</>. <orig>Jurda</> wciąż się nie odzywał. Wsiedli, Hunt podał destynację. <br>- Jak pan