że nie żyją.</></><br>Dziewczyna niczego nie ruszała, nie dotykała. Stała przez kilka minut bez ruchu i wpatrywała się w oboje przybranych rodziców. Jak stwierdziła bez oporów, <q><transl>"od razu poczuła głęboką ulgę, że skończyły się jej męczarnie w tym domu, gdzie nikt jej nie kochał i gdzie każdemu zawadzała"</></>. Szafy w sypialni były pootwierane, a rzeczy wyrzucone na podłogę. To samo było w jej pokoju, a nawet - jak stwierdziła później policja - także na strychu. <q><transl>- Nie miałam wątpliwości, że zamordowano ich po to, by ukraść pieniądze i biżuterię</></> - powiedziała sierżantowi, który przeprowadzał wstępne czynności śledcze. Według dziewczyny, matka miała trochę kosztowności, które mogły