powiedziała: no przejdźcie do dużego. <br>- Przynieś jakiejś wędlinki, sałatki, no co tak siedzisz - zwrócił się pan Gieniu do żony, chociaż nie siedziała - Przecież widzisz, że goście głodni. <br>Ale państwo Męczarscy na te słowa zaczęli zgodnie z niepisaną tradycją zapierać się, że głodni nie są, chociaż specjalnie nie jedli u siebie sytego obiadu, żeby sobie zostawić miejsce na ewentualne przysmaki. Gospodarz oczywiście nawet nie chciał słuchać, że państwo Męczarscy głodni nie są. Na co oni jeszcze bardziej zapewnili, że w żadnym wypadku głodni nie są, obiad przecież jedli przed wyjściem. Na te słowa gospodyni zaczęła nalegać, że koniecznie muszą coś skosztować. <br><br>Po