pod sukienką lub pończochą, nawet przy stole w jadalni użyczać sąsiadom swoje stopy, przyciskać łydki lub nogi. W drodze łaski, pozwalała czasem mniej lub bardziej rozebrać się, popatrzeć na siebie, a dopiero w ostatnim roku, zgodziła się nawet odwiedzić łóżka chłopców, szereg razy takie seanse odbyły się na piętrze, kiedy sytuacja w domu na to pozwalała. Całkowicie panowała nad sytuacją, odkryła, że ma niezawodną broń: jeżeli ktoś chciał przekroczyć wyznaczoną przez nią granicę, wystarczyło się obrazić i przez jakiś czas potem unikać go i ignorować.<br>Rodzice nie pilnowali na razie specjalnie córki, traktując ją jako dziecko, którego nie trzeba jeszcze pilnować