szafkę, zamknął kamienie i gestem zaprosił mnie do sąsiedniej części. Milczałam, zastanawiając się, czy już przystąpić na nowo do demolowania wnętrza, czy jeszcze pozwolić rosnąć furii.<br>- Co to jest? - spytał, potrząsając plastykowym workiem.<br>- Szal - odparłam z kamienną uprzejmością. - Z białego akrylu. Innymi słowy moja robótka.<br>- Aha, robótka. Ręczne robótki są szalenie pożyteczne i dobrze robią na nerwy. Robótkę dostaniesz.<br>Zastanawiał się przez chwilę.<br>- A teraz porozmawiajmy poważnie. Coś ci powiem i to, co powiem, będzie wiążące. Nie zostaniesz zabita. Sam rozumiem, że to żaden interes dla ciebie powiedzieć mi wszystko po to, żeby zaraz potem zginąć. No więc dobrze, nie zginiesz