okazać ostatnią czynnością, jaką przyszło nam w życiu wykonać. Trafiają się i pokaźne wille, z których nawet nie wszystko rozszabrowano. W jednej z nich, jak mnie zapewniono - "bezpiecznej" - znalazłem w ogólnej perzynie "Złote myśli" chorwackiej dziewczyny imieniem Zdravka. To było bardzo dziwne uczucie. Pamiętam doskonale, jak moją podstawówkę ogarnęło to szaleństwo: trzeba było wpisywać do opasłych zeszytów imię, nazwisko, datę urodzenia, ulubiony kolor, kraj, hobby itd. itd., ale najważniejsze były "inicjały sympatii". Ileż nerwów człowiek zjadł, zanim dopadł czyjeś "Złote myśli", do których właśnie wpisała się Ta Jedyna lub Ten Jedyny. Zdravka jest (była? czy żyje?) moją rówieśnicą, rocznik 1968. Wpisy