żył w Ameryce.<br>No i zaczął się wspinać po szczeblach kariery naukowo-politycznej.<br>Z nami się spotykał - z Giedroyciem w Paryżu, tu w Warszawie był kilkakrotnie.<br>Czasem mu dawali wizę, czasem nie.<br>Pamiętam bardzo śmieszny wypadek, kiedy przyjechał do Warszawy i zaprosił mnie na obiad, do węgierskiej restauracji.<br>Gdy wychodzimy, szalona uprzejmość - szatniarz podaje płaszcze, idziemy - ktoś ustępuje miejsca.<br>On mówi, że musi pojechać taksówką, tam stoją jacyś faceci, mówią: "A, prosimy, proszę stanąć".<br>Więc Brzeziński mówi: "Widzę, że pan ma tu dużo znajomych".<br>Ja mówię: "Wie pan, ja podejrzewam, że to są pana znajomi".<br>Jego szczytem kariery było to, że