Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
w sercu...


Z dna przepaści morza mojej autodestrukcji...
Okno. Cichutko uchylam je. Czuję podmuch wiatru. Wspinam się na parapet i do moich płuc dociera brudne, miejskie powietrze. Słyszę hałas. Mimo to jakaś cisza wokoło. Czuję jak wpatruję się w słabo widoczny księżyc wschodzący na błękitnym niebie, a serce bije jak szalone. Już się nie boję... Nogi same zsuwają się z parapetu. 10 piętro, 9, 8, 7... Mijam je w zastraszającym tempie spadając głucho w otchłań niespełnionych marzeń. Śmierć przychodzi wcześniej, w jednej sekundzie serce staje i przestaje bić. Strach zwyciężył i zniszczył mnie. Nie ziemia, na którą upadłam. Ziemia otula mnie
w sercu...&lt;/&gt;<br><br> <br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Z dna przepaści morza mojej autodestrukcji...&lt;/&gt;<br>Okno. Cichutko uchylam je. Czuję podmuch wiatru. Wspinam się na parapet i do moich płuc dociera brudne, miejskie powietrze. Słyszę hałas. Mimo to jakaś cisza wokoło. Czuję jak wpatruję się w słabo widoczny księżyc wschodzący na błękitnym niebie, a serce bije jak szalone. Już się nie boję... Nogi same zsuwają się z parapetu. 10 piętro, 9, 8, 7... Mijam je w zastraszającym tempie spadając głucho w otchłań niespełnionych marzeń. Śmierć przychodzi wcześniej, w jednej sekundzie serce staje i przestaje bić. Strach zwyciężył i zniszczył mnie. Nie ziemia, na którą upadłam. Ziemia otula mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego