lepiej. No, czy nie mówiłem wam? Nos jeszcze niczego nie dowodzi. Od razu widać, że prawosławny. Żebyście nie mieli więcej wątpliwości, spuśćcie mu tam, chłopcy, spodnie!<br>Chłopak gestem zawstydzonej gracji zaciska ręce dokoła wstydliwego miejsca. Wasia i dwóch innych szeregowców rzucają się na niego i rozpinają mu przemocą spodnie. Chłopak szamoce się bezsilnie. Zdarte siłą spodnie bezkształtnymi obwarzankami ześlizgują się na ziemię pod ryk ogólnego śmiechu.<br>- Ach, tak? - wykrzykuje z udanym oburzeniem Sołomin. - To ja tu, można powiedzieć, piersią własną cię zasłaniam, na słowo ci wierzę, a ty, bratku, kłamiesz? Krzyż święty nie chrzczoną ręką plugawisz? Wiary własnej się wypierasz? Tego się