Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
pan podchorąży za kurwą się ogląda? No, pewnie - czknął - albo to kto w kompanii nie wie? U niej kosztowało jeden granat albo dziesięć pestek do stena... - znowu czknęło mu się paskudnie. - No! - stuknął kieliszkiem o kieliszek Ola.
Nieludzki wrzask rozgarnął szkło na stole, wiatrem zniósł na podłogę, rozgniótł. Sierżant, oślepiony, szamotał się po omacku. Bryźnięty do oczu bimber wkręcał mu korkociąg bólu w mózg, nie czuł chyba pierwszego uderzenia w twarz, dopiero po ciosie pięścią padł, skomląc, na pusty stół.
Kryska pierwsza rzuciła się do Ola. Latającymi ze zdenerwowania rękami cofała go wstecz trzymając za ramiona. Ale on był zupełnie spokojny. Patrząc
pan podchorąży za kurwą się ogląda? No, pewnie - czknął - albo to kto w kompanii nie wie? U niej kosztowało jeden granat albo dziesięć pestek do stena... - znowu czknęło mu się paskudnie. - No! - stuknął kieliszkiem o kieliszek Ola.<br>&lt;page nr=341&gt; Nieludzki wrzask rozgarnął szkło na stole, wiatrem zniósł na podłogę, rozgniótł. Sierżant, oślepiony, szamotał się po omacku. Bryźnięty do oczu bimber wkręcał mu korkociąg bólu w mózg, nie czuł chyba pierwszego uderzenia w twarz, dopiero po ciosie pięścią padł, skomląc, na pusty stół.<br>Kryska pierwsza rzuciła się do Ola. Latającymi ze zdenerwowania rękami cofała go wstecz trzymając za ramiona. Ale on był zupełnie spokojny. Patrząc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego