tej kwestii, ale w sprawie Czosnaczka nie ustąpiłem. Najpierw starałem się podważyć rzecz argumentując, że to moja obelga osobista, a nie służbowa, na co kadrowiec kontrargumentował, że Czosnaczek używa słów obrażających godność zaprzyjaźnionego obozu. Powiedział, że wyśle się "naszych chłopców", wiadomo, co to oznaczało, a już oni mu pokażą, jak szanować nasze święte przekonania polityczne i międzynarodowe sojusze. <br>Zebrałem w sobie całą świadomość i odwagę polityczną: <br>- Towarzyszu Słoma, wczuwam się w wasz kręgosłup polityczny, rozumiem i popieram w zupełności waszą pryncypialność i czujność w sprawach zasadniczych dla naszej Ojczyzny, systemu sprawiedliwości społecznej i całego Obozu, ale pozwólcie się uczulić na niezwykłą