przy wszystkich zmysłach.<br> I żona do niego przychodzi przyprowadzając dawno pożenione dzieci, i wszystkie dzieci z całej wsi siadają wokół niego, żeby mu opowiedzieć, w którym z sadów dojrzewają najbardziej miodne gruszki.<br> I wszystkie psy siadają przed nim i pociągają nozdrzami, jakby za jego pazuchą czaił się co tylko urodzony szaraczek, kuropatwy co tylko porośnięte piórami.<br> A on, Urban, któremu nagle w głowie zaświeciło słońce i wyjęto z niej wszystkie zasieki z kolczastego drutu, ogniste kartacze rozrywające się nad stepem, opowiada żonie, dzieciom i wszystkim wiejskim kundlom tę ułożoną z traw rozmaitych, z ziół, z ptasich piór pogubionych w locie baśń