rondem podwiniętym w czasie żniw, gdyż wiadomo, że ręce ułożone do kosy nie popuszczą jej dalej niż na pokos.<br> <page nr=15><br> Chodzi sobie jako pies na rzemieniu i ani o piędź, o szczyptę nie odskoczy od ręki.<br> Nie spłoszy jej słońce świecące prosto w oczy, nie ulęknie się ona skaczącego w zboża szaraka, kuropatwy śmigającej z pogwizdem jak armatnia kula, dzikiej świni pochrząkującej i kwiczącej, jakby z ciebie proboszcz jakimś cudem najtajniejsze z najtajniejszych przewiny wywlekał.<br> Kapelusz.<br> Filcowy kapelusz, wyświechtany od dłoni utytłanych w glinie, w żywicy przy szczepieniu drzewek, w miodzie przy wycinaniu z ula plastrów, w śluzowatym łożysku przy przyjmowaniu na