czapkę nosiliśmy. Potem książę, dobrze pijany, zaczął się rozbierać...".<br><br>Nie ulega wątpliwości, że Radziwiłł Panie Kochanku, bo o niego tu chodzi, za jedną setną swojego majątku mógł kupić całą tę otaczającą go szlachtę z jej mieniem ruchomym i nieruchomym razem. Mit stawiał jednak swoje wymogi. Podobnie Czartoryscy, Lubomirscy etc. czapkowali szarakom na sejmikach, a i na co dzień starali się przeważnie udawać wobec nich szacunek.<br><br>PRL tych pozorów nie zmienił. "Pana brata" zastąpił "towarzysz", każdy mógł wstąpić do PZPR, od równościowej propagandy puchły uszy, choć też urealniała się ona w pewnym stopniu w powszechnych Maluchach, wczasach pracowniczych czy bodaj tych samych