Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
cierpienie, bliskie i wszechobecne, nie przerażało ludzi. To ono dawało im siłę, potęgowało wściekłość i nienawiść. Już nie za tego wspaniałego Szepczącego, legendę, co sczeznąć miała na szafocie, a za swoich bliskich, krewniaków, sąsiadów, towarzyszy, ba, obcych ludzi, koło których stało się na placu.
Więc jak czerw pokryli banowych wojowników - szarpali i gnietli. Potem parli dalej w poszukiwaniu żeru, zostawiając za sobą krwawe gniazda.
Przemieszczali się ulicami Dabory, w morderczej gonitwie zmierzając ku Przedgrodziu. Z zaułków wynurzały się grupki i duże oddziały, krwawe, obdarte, rozkrzyczane, z rękami upaćkanymi ziemią i ludzkim ciałem, włosami lepkimi od potu, oczami błyszczącymi jak krzemień. Płynęli
cierpienie, bliskie i wszechobecne, nie przerażało ludzi. To ono dawało im siłę, potęgowało wściekłość i nienawiść. Już nie za tego wspaniałego Szepczącego, legendę, co sczeznąć miała na szafocie, a za swoich bliskich, krewniaków, sąsiadów, towarzyszy, ba, obcych ludzi, koło których stało się na placu.<br>Więc jak czerw pokryli &lt;orig&gt;banowych&lt;/&gt; wojowników - szarpali i gnietli. Potem parli dalej w poszukiwaniu żeru, zostawiając za sobą krwawe gniazda.<br>Przemieszczali się ulicami Dabory, w morderczej gonitwie zmierzając ku Przedgrodziu. Z zaułków wynurzały się grupki i duże oddziały, krwawe, obdarte, rozkrzyczane, z rękami upaćkanymi ziemią i ludzkim ciałem, włosami lepkimi od potu, oczami błyszczącymi jak krzemień. Płynęli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego