Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
puls gorąca opływający jego stopy, łydki, wznoszący się ku udom.
Olcha walczyła. Tłoczyła w wyciągnięte ku Doronowi gałęzie wszystkie swe soki, odebrała wodę liściom, sól korzeniom i grzała, rozpalała ciało człowieczego brata.
Doron odzyskał władzę nad swoim umysłem. Odczekał jeszcze chwilę, króciutko, by błogosławione ciepło przeniknęło całe ciało. A potem szarpnął się. Przypadł do ziemi, chwycił karoggę i wbił ją wprost w oko tołpawy.
Stwór zawył. Jego łapska rozpaczliwie młóciły powietrze, uderzając Dorona w głowę, brzuch, plecy, ale Liść nie rozluźnił chwytu. Dopiero kiedy tołpawa ucichła, Doron wyciągnął karoggę z jej czaszki, odskoczył do tyłu. Potwór runął bez jęku.
Doron stał jakiś
puls gorąca opływający jego stopy, łydki, wznoszący się ku udom.<br>Olcha walczyła. Tłoczyła w wyciągnięte ku Doronowi gałęzie wszystkie swe soki, odebrała wodę liściom, sól korzeniom i grzała, rozpalała ciało człowieczego brata.<br>Doron odzyskał władzę nad swoim umysłem. Odczekał jeszcze chwilę, króciutko, by błogosławione ciepło przeniknęło całe ciało. A potem szarpnął się. Przypadł do ziemi, chwycił &lt;orig&gt;karoggę&lt;/&gt; i wbił ją wprost w oko tołpawy.<br>Stwór zawył. Jego łapska rozpaczliwie młóciły powietrze, uderzając Dorona w głowę, brzuch, plecy, ale Liść nie rozluźnił chwytu. Dopiero kiedy tołpawa ucichła, Doron wyciągnął &lt;orig&gt;karoggę&lt;/&gt; z jej czaszki, odskoczył do tyłu. Potwór runął bez jęku.<br>Doron stał jakiś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego