Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
przedzierać
się przez zarośla, czołgać na brzuchu, przypadać do ziemi za
najlżejszym szmerem. wszystko jednak skończyło się pomyślnie,
zdołali ominąć posterunki straży granicznej.
Wychodząc z lasu, ujrzeli w dali miasto mrugające w mrokach
milionem świateł, Koszyce. Byli zmęczeni, ale szczęśliwi.
najgorsze pozostało za nimi...
Zanim dotarli do rogatek miasta, wstał szary grudniowy
świt. Ulice zaludniły się pierwszymi przechodniami. Na szczęście
zdołali doprowadzić się jako tako do porządku, oczyścili
ubrania i buty, by nie zwracać na siebie uwagi.
Było mroźno, ludzie przemykali ulicami postawiwszy kołnierze
palt. Wmieszana w tłum trójka Polaków podążała do
centrum Korzyc. Jano Hlawaj napisał im po węgiersku na
przedzierać<br>się przez zarośla, czołgać na brzuchu, przypadać do ziemi za<br>najlżejszym szmerem. wszystko jednak skończyło się pomyślnie,<br>zdołali ominąć posterunki straży granicznej.<br> Wychodząc z lasu, ujrzeli w dali miasto mrugające w mrokach<br>milionem świateł, Koszyce. Byli zmęczeni, ale szczęśliwi.<br>najgorsze pozostało za nimi...<br> Zanim dotarli do rogatek miasta, wstał szary grudniowy<br>świt. Ulice zaludniły się pierwszymi przechodniami. Na szczęście<br>zdołali doprowadzić się jako tako do porządku, oczyścili<br>ubrania i buty, by nie zwracać na siebie uwagi.<br> Było mroźno, ludzie przemykali ulicami postawiwszy kołnierze<br>palt. Wmieszana w tłum trójka Polaków podążała do<br>centrum Korzyc. Jano Hlawaj napisał im po węgiersku na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego