Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Bardzo przepraszał i wysłał ciężarówkę z policją. Siadłem obok kierowcy, miałem pokazać, gdzie to było. Chłopi jeszcze stali na drodze, niektórzy się modlili. Krowa leżała pod baldachimem uwieńczonym kwiatami i pełno lampek paliło się dokoła. Jak nas zobaczyli, zaczęli biec ku nam i krzyczeć, pewnie chcieli się skarżyć. Ale kierowca szarżował na nich ciężarówką, musieli się rozstąpić. Ledwieśmy ich przelecieli, kiedy zahamował i ze środka wyskoczyli policjanci z bambusami i zaczęli bić. Słyszałem tylko krzyki i trzask pałek o grzbiety. Ludzie się rozbiegli. Zajrzałem do rowu ukradkiem, chłopca już nie było. Pewnie rodzina zabrała zwłoki - oddychał niespokojnie, przeżywał opowiadanie, ręcznikiem ocierał
Bardzo przepraszał i wysłał ciężarówkę z policją. Siadłem obok kierowcy, miałem pokazać, gdzie to było. Chłopi jeszcze stali na drodze, niektórzy się modlili. Krowa leżała pod baldachimem uwieńczonym kwiatami i pełno lampek paliło się dokoła. Jak nas zobaczyli, zaczęli biec ku nam i krzyczeć, pewnie chcieli się skarżyć. Ale kierowca szarżował na nich ciężarówką, musieli się rozstąpić. <orig>Ledwieśmy</> ich przelecieli, kiedy zahamował i ze środka wyskoczyli policjanci z bambusami i zaczęli bić. Słyszałem tylko krzyki i trzask pałek o grzbiety. Ludzie się rozbiegli. Zajrzałem do rowu ukradkiem, chłopca już nie było. Pewnie rodzina zabrała zwłoki - oddychał niespokojnie, przeżywał opowiadanie, ręcznikiem ocierał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego