realnie istniejące. "Biedna, gliniana chałupa" Waltera Stadiona, w świecie mar i cieni, w którym "świat jest cały mar objawem" przemienia się w wyobraźni:<br><br><gap><br><br>Podobnie w późnych utworach dziwnieje zamek, jest straszny nie mniej - ale inaczej. Zło zeń promieniujące to już nie czerń, krew czy inne efekty grozy, lecz jeno dusza szatańska: diabeł w Czarnym Zamku Beniowskiego <gap>. Sprawia ponure wrażenie, a diabelskość jego duszy można jakoś na scenie ukazać. Ale jakże zwodzi wyobraźnię "Zamek Sanockich - dla wszystkich otwarty" w Zawiszy Czarnym, stanowiący jakby zaprzeczenie tamtych zamków, pełnych szekspirowskiej grozy. Ten, równie potężny, jakże zdaje się przyjazny:<br><br><gap><br><br>Rzecz dzieje się w zamku - ale