i szukałam, i nie mogłam znaleźć miejsca, żeby się ukryć, a nie miałam sił iść do innego lasu. Przysnęłam trochę, ale zbudził mnie strach, więc wdrapałam się na drzewo. I dobrze zrobiłam, bo wkrótce nadjechali Niemcy na motocyklach i Ukraińcy na rowerach. Rozpalili ogniska, rozłożyli się, jedli i pili, i szczali pod moim drzewem. Igły kłuły mnie za kołnierzem, ale musiałam siedzieć bez ruchu, siusiać pod siebie i patrzeć na nich przez cały ten przeklęty dzień.<br><br>Któregoś wieczora nie miałam siły wstać i zostałam w grobku, żeby odpocząć. Ale nie przybyło mi sił i zostałam na następną noc. A potem na