miało być wyjątkowo suche.</><br><br>Niestety, kataklizm, jak zwykle, nie uprzedził o swoim nadejściu. W warunkach pełnej improwizacji wychodziły więc na jaw wszystkie, najbłahsze mankamenty. Mściło się na przykład przesadne izolowanie wojska, konsekwencja słusznie egzekwowanej apolityczności armii i wycofywania wojskowych spraw poza bramy koszar. W godzinie próby okazało się, zwłaszcza na szczeblu lokalnym, że tam, gdzie burmistrzowie i prezydenci miast znali dobrze miejscowych dowódców, te nieformalne znajomości pozwalały błyskawicznie podejmować i koordynować decyzje. Gdzie indziej każdy ruch wojska wymagał formalnej "podkładki", a wiele posunięć skutecznie tonęło w papierach i sporach kompetencyjnych.<br><br>Dziś najistotniejsze jest to, że doświadczenia armii wyniesione z powodzi nie