Typ tekstu: Książka
Tytuł: Oni
Rok: 1997
Tytuł: Oni
Rok: 1997
w Polsce?
Rokossowskiemu. W ogóle Informacja Wojskowa podporządkowana była ministrowi obrony.
Więc, pytanie. Dlaczego Rokossowski zgodził się na powołanie takiej komisji?
Chyba musiał. Stalin już nie żył, a Beria, jeżeli jeszcze żył, nie miał już władzy.
Syn generała Komara podejrzewa działanie innego mechanizmu. Najpierw jednak o aresztowaniu, bo pikantny to szczegół. Siódmego listopada 1952 r. gen. Komar wraz z grupą oficerów II Oddziału uczestniczyli w przyjęciu wydanym jak co roku w ambasadzie radzieckiej z okazji rewolucji październikowej. Musiało być ono wspaniałe, bo przyszli aresztanci, którzy nie wiedzieli, co za kilka dni ich czeka, bawili się razem z decydentami, którzy wyrok już
Rokossowskiemu. W ogóle Informacja Wojskowa podporządkowana była ministrowi obrony.
Więc, pytanie. Dlaczego Rokossowski zgodził się na powołanie takiej komisji?
Chyba musiał. Stalin już nie żył, a Beria, jeżeli jeszcze żył, nie miał już władzy.
Syn generała Komara podejrzewa działanie innego mechanizmu. Najpierw jednak o aresztowaniu, bo pikantny to szczegół. Siódmego listopada 1952 r. gen. Komar wraz z grupą oficerów II Oddziału uczestniczyli w przyjęciu wydanym jak co roku w ambasadzie radzieckiej z okazji rewolucji październikowej. Musiało być ono wspaniałe, bo przyszli aresztanci, którzy nie wiedzieli, co za kilka dni ich czeka, bawili się razem z decydentami, którzy wyrok już
w Polsce?</><br><who2>Rokossowskiemu. W ogóle Informacja Wojskowa podporządkowana była ministrowi obrony.</><br><br><who1>Więc, pytanie. Dlaczego Rokossowski zgodził się na powołanie takiej komisji?</><br><who2>Chyba musiał. Stalin już nie żył, a Beria, jeżeli jeszcze żył, nie miał już władzy.</><br><br><who1>Syn generała Komara podejrzewa działanie innego mechanizmu. Najpierw jednak o aresztowaniu, bo pikantny to szczegół. Siódmego listopada 1952 r. gen. Komar wraz z grupą oficerów II Oddziału uczestniczyli w przyjęciu wydanym jak co roku w ambasadzie radzieckiej z okazji rewolucji październikowej. Musiało być ono wspaniałe, bo przyszli aresztanci, którzy nie wiedzieli, co za kilka dni ich czeka, bawili się razem z decydentami, którzy wyrok już
