bo cała rzecz, tak jak ją widzę, jest prosta i do załatwienia od ręki.<br>W korytarzu, w holu, w klatce schodowej, na podwórzu hamowałem się, krocząc wolno, z twarzą bez wyrazu. Ale znalazłszy się na placu przed Pałacem Kancelarii, zrzuciłem maskę spokoju i zatarłem ręce. Jeśli nawet ten i ów szczegół <page nr=66> rozmowy nie był dla mnie jasny, nie mogłem mieć wątpliwości, że monsignore Rigaud jest zdecydowanie po stronie mojego ojca. Ponadto w jego rękach była cała sprawa, skoro zlecił mu ją dziekan Roty. A więc - zwyciężyliśmy! A więc po kłopocie!<br>Przed wyjazdem z Torunia ustaliłem z ojcem rodzaj kodu, żeby depeszować