zwierzeń. Mężczyzn zawsze potrafiła ożywić, mogła się z nimi trochę podroczyć. Jednym słowem, czuła większe pokrewieństwo z płcią przeciwną. Jeżeli mężczyzna opowiadał jej coś nudnego - na przykład film - odbierała to jako zaloty, sytuację intymną. Jaką mogła mieć korzyść z tego, gdy to kobieta opowiadała jej film lub rozwodziła się nad szczegółami swojej pracy czy planami związanymi z urządzeniem sypialni? Włosi, którzy przed chwilą gapili się na nią, nagle się speszyli i, en masse, znowu zaczęli rozmawiać. (...) - Rozmawialiśmy o twoim imieniu. Nie bierz tego do siebie, ale wiesz, we Włoszech nazywałabyś się Firenze, co jest włoskim odpowiednikiem waszej Florencji. Nas to śmieszy